LINGUA IGNOTA – Caligula (recenzja)

indeks

LINGUA IGNOTA – Caligula

Profound Lore (2019)

 Z twórczością pani Kristin Hayter mam spory problem. Pisząc trywialnie i banalnie zwyczajnie nie wiem czy ona tak na poważnie? Czy może to jakiś muzyczny pastisz? czy uzewnętrznienie artystycznej schizofrenii? czy też przemieszanie nie pasujących do siebie skrajnych muzycznie elementów bez większego sensu? (podobne rozterki miałem kiedyś z Diamandą Galas). Dzięki jej najnowszej płycie „Caligula” moje obawy nie mijają, jednak ów album bardzo Mnie zaciekawił, skłonił do zakupu i nie pozostawił obojętnym. Dlaczego? Ponieważ teraz pozorny nieład, oraz kontrastowo zastosowane muzyczne skrajności jak cisza i hałas bardziej kojarzą Mi się z Einsturzende Neubauten, z trochę bardziej gotycką otoczką. Ów album nie przytłacza niczym „All Bitches Die” a daje możliwość wytchnienia. Jest zwyczajnie zbalansowany. Upiorne melorecytacje i nieakcentowany metalowo – noisowy hałas, Purcell’owski barok i gotycki mrok są jedynie środkiem do osiągnięcia niesamowitego, nieziemskiego klimatu. Dzięki temu to nie hałas krzyk czy też cisza gra tu główną rolę a właśnie spójny klimat. „Caligula” jako całość naprawdę wciąga, słuchacza w swój ekstremalny, wampiryczny sposób. To już nie tylko muzyka ale coś więcej… czego opisać się nie da. Jeśli tylko odrzucimy uprzedzenia i pozwolimy zmysłom przebrnąć przez „Caligula” więcej niż raz wspomniany album ma szansę pochłonąć nasze uśpione zmysły bez reszty. Zdecydowanie polecam.

8/10

zapraszam do najtańszego sklepu muzycznego w sieci

http://allegro.pl/listing/user/listing.php?us_id=14902699

Dodaj komentarz