SNOWY WHITE – Driving On The 44 (recenzja)

SNOWY WHITE – Driving On The 44

Snowy White (2022)

   Przyznam się że mam ogromną słabość do płyt Snowy’ego Whita nagranych po 2011 roku, szczególnie do tych nagranych z The White Flames. Jego najnowszy album „Driving On The 44” to dzieło nieco bardziej odwołujące się do bluesa przesiąkniętego duchem Petera Greena. To muzyka zagrana na wielkim luzie co objawia się w gitarowych riffach, zagrana z fajnym bujającym groovem i bluesową wrażliwością. Typowe dla Snowy’ego rozwiązania – rockowe riffy, połączone z soft bluesowym klimatem żadnego miłośnika zarówno bluesa jak i soft rocka nie zawiodą. Mi jednak brakuje momentów kiedy White wzbija się na wyżyny swych umiejętności, przykrywając nimi swe wokalne niedostatki, które na „Driving On the 44” doskwierają nieco mocniej. I choć lepiej sięgnąć po którykolwiek z 5 poprzedzających to wydawnictwo albumów, nie zmienia to faktu że to kolejny dobry album w jego dyskografii.

6/10

Ocena: 6 na 10.

zapraszam do mojego sklepu internetowego

https://allegro.pl/uzytkownik/Music-Land?bmatch=baseline-product-cl-eyesa2-engag-dict45-uni-1-4-0717

Dodaj komentarz