
ARCTIC MONKEYS – The Car
Domino (2022)
„Tranquality Base, Hotel + Casino” jak dla Mnie było najsłabszym ogniwem w dyskografii arktików, prezentując zespół na rozdrożu pomiędzy kameralnym brzmieniem, rockowymi reminiscencjami, oraz podprogową dawką mroku. „The Car” to płyta zdecydowanie bardziej spójna. Ukazuje zespół hołdujący popowemu etosowi lat 60 powiedzmy (w uproszczony sposób) z okolic Scota Walkera, Davida Bowiego, Eltona Johna czy nawet The Last Shadow of Puppets (projekt alexa Turnera) . Całość ma niesamowicie nostalgiczny klimat, przenoszący słuchacza w krainę ciepłego, niemalże soulowego brzmienia, smyczkowych aranżacji, eleganckiego wokalu. Najbliższym stylistycznie słowem określającym tę mieszankę będzie barokowy pop. Czarujące smyczki i pianino w „There’d Better be a Mirrorball”, funkowy riff „I Ain’t Quite Where I Think I Am”, spowity mrokiem i syntezatorem „Sculptures of Anything Goes”, teatralny „Mr Schwartza”, przebojowy „Big Ideas” to według Mnie najlepsze kompozycje na wspomnianym albumie. Jednak tak naprawdę każdy znajdzie tu własne ulubione kompozycje. Oczywiście zapewne wielu oponentów stwierdzi że „The Car” to dalszy ciąg rockowej kastracji samego zespołu i współczesnej muzyki. Jednak dziś Alex Turner i jego koledzy wkraczają w wiek zaczynający się 4 z przodu. Z pewnością to nie czas by stać w miejscu i sprzedawać ciągle lepsze bądź gorsze wersje reminiscencji 2 pierwszych płyt czy znakomicie przyjętego „AM”. Jak dla Mnie wysmakowany, nagrany z dużą klasą, przyjemny dla ucha album, z dobrymi piosenkami, które mogą uspokoić lecz nie znudzić.
8/10
zapraszam do mojego sklepu internetowego
https://allegro.pl/uzytkownik/Music-Land?bmatch=baseline-product-cl-eyesa2-engag-dict45-uni-1-4-0717