
VOO VOO – Premiera
Agora (2022)
Ostatnie dwa albumy Voo Voo były dla Mnie jednym z najjaśniejszych punktów w bogatej dyskografii zespołu. Dzieła nad wyraz spójne, niemalże hipnotyzowały swym całościowym klimatem. Najnowszy LP „Premiera” to raczej zbiór piosenek, aniżeli koncept. Jedynym spoiwem jest tu sposób nagrywania prawie na 100% (oprócz dogranych wokali). Sama muzyka wypada bardziej surowo, aczkolwiek organicznie. Najbliżej jej stylistycznie do okresu „Samo Voo Voo”. Jest to jednak bardzo luźne podobieństwo, ponieważ na „Premierze” słychać syntezę wszystkiego do czego Voo Voo przyzwyczaiło nas od swego debiutu w 1986 roku. Jak dla Mnie jest to minusem, ponieważ album traci swój wewnętrzny rytm i spójność. Z wyciągnięciem najjaśniejszych punktów albumu problemu nie mam. Z 11 kompozycji wyróżniają się „Łajba” okraszona etnicznymi wokalizami Mashy Natanson, psychodelizujący, choć lepiej użyć słowa hipnotyzujące „Beskidy”, nad wyraz chwytliwy „Leżozwierz” oraz zagrany w duecie z Hanią Rani klimatyczny, usypiający swym klimatem „Bezruch”. Reszta jak dla Mnie nie czaruje zmysłów niczym specjalnym, nie wybijając żadnym czynnikiem muzycznym ponad …….. nie tyle przeciętność co jakość jaką emanowały kompozycje na 3 ostatnich albumach zespołu.
7/10
zapraszam do mojego sklepu internetowego
https://allegro.pl/uzytkownik/Music-Land?bmatch=baseline-product-cl-eyesa2-engag-dict45-uni-1-4-0717